Ułan Bator – zatłoczone miasto w pustym kraju.

Moją pierwszą destynacją w Mongolii była stolica – Ułan Bator. Oprócz zwiedzania miasta chciałem również wyrobić wizę chińską w lokalnej ambasadzie.

Z granicy do Ułan Bator droga wiedzie przez piękne stepowe doliny otoczone wzgórzami. Zazwyczaj nic w nich nie ma poza dużymi stadami krów, owiec i koni oraz kilkoma jurtami. Piekny widok.

 

DSC03091

DSC03101

 

Samo miasto przypomina inne stolice krajów rozwijających się. Centrum bardzo ładne i zadbane, mnóstwo wieżowców i drogich hoteli. Obrzeża biedne, w ruinie i bez asfaltu. Bardzo dużo rozpoczętych inwestycji budowlanych, widać, że miasto się rozwija. Jednocześnie trochę deszczu potrafi sprawić, że ulice i chodniki są totalnie zatopione i przemieszczanie się z suchymi butami graniczy z cudem.

 

DSC03125

 

DSC03126

 

DSC03288

 

DSC03268

 

DSC03271

W mieście jest mnóstwo samochodów, potężne korki i kierowcy, którzy chyba nigdy nie słyszeli o zasadach ruchu drogowego. Każdy jeździ jak chce, wpycha się, nikt nikomu nie ustępuje drogi, swoje miejsce trzeba sobie wywalczyć. To, że masz zielone światło i jesteś już na zebrze wcale nie oznacza, że samochody Cię przepuszczą.

 

DSC03215

Ale miasto ma sporo smaczków, miłych dla oka miejsc.

 

DSC03259

 

DSC03253

 

DSC03267

Warto jeszcze wspomnieć, że Mongolia ma powierzchnię 5 razy większą od Polski, a jej populacja liczy zaledwie 3 mln ludzi. Z czego jedna trzecia żyje w stolicy. Czyli bierzemy mieszkańców Warszawy i Krakowa i rozsiewamy po obszarze od Polski po Francję. Tak wygląda gęstość zaludnienia w Mongolii. 🙂

Ciekawa jest również kuchnia Mongolska. Prawie wszystkie dania są na bazie baraniny. Na obiad można zjeść zupę z baraniną, warzywami i ziemniakami, na kolacje makaron z warzywami i baraniną, a na śniadanie mleko z pierogami z baraniną. Baranina tutaj jest najtańszym mięsem. Za to drób jest niesłychanie drogi. Troszkę droższa od baraniny jest wołowina, natomiast wieprzowina to już wyższa półka cenowa. Zupełnie odwrotnie niż w Polsce. Ale powód jest prozaiczny. Tutejsze rolnictwo  opiera się na pasterstwie. Hoduje się zwierzęta, które swobodnie pasą się na stepach. Nie ma natomiast zagród i stacjonarnych gospodarstw. Dlatego tanie i powszechne są owce i krowy.

 

DSC03262

W Ułan Bator zatrzymałem się u pewnej zamożnej rodziny, która dała mi popróbować mongolskiej kuchni. Opowiedzieli też trochę o Mongolii. Co ważne, przetłumaczyli mi na mongolski list autostopowy. Tutaj po wyciągnęciu kciuka zatrzymuje się co drugie auto, jednak przeważająca większość rząda opłaty za przejazd. A bariera językowa jest spora. Mongolski nie jest podobny do żadnego znanego mi języka.  Dlatego też po zatrzymaniu samochodu pokazuję kierowcy list, w którym jest napisane, że podrózuję autostopem, nie mam za wiele pieniędzy i czy może mnie zabrać za darmo. Jak na razie działa idealnie 🙂

 

DSC03346

W Ułan Bator odwiedziłem chińską ambasadę. Wnioskowałem o dwuwjazdową wizę do chin, co pozwoliłoby mi spędzić w tym kraju dwa miesiące i dodatkowo zobaczyć Hongkong. Niestety po 3h stania w kolejkach i dużego chaosu Pani w okienku uznała, że nie ma powodu aby przyznać mi więcej niż zwykłą jednomiesięczną wizę. No trudno. Paszport do odbioru za kilka dni, a ja w tym czasie jadę do Parku Narodowego Terelj.

Na koniec jeszcze jedno, moim zdaniem całkiem niezłe zdjęcie jakie udało mi się zrobić. W żaden sposób nie jest obrabiane. Prosto z aparatu. Co myślicie?

DSC03331

 

Dodaj komentarz