Singapur – miasto z przyszłości!

Na wizie turystycznej w Malezji można przebywać maksymalnie 90 dni. 89-tego dnia wybrałem się więc na trzydniową wycieczkę do Singapuru.

Wycieczka nie zaczęła się dobrze. Oficer na granicy nie chciał mnie wypuścić z Malezji, uważając, że przekroczyłem ważność wizy o jeden dzień. Odparłem, że jestem pewien, że wiza wygasa jutro. Zostałem zaprowadzony do biura, gdzie ponownie wmawiano mi, że przekroczyłem dozwolony pobyt. W końcu urzędnicy łaskawie wzięli się za liczenie dni w kalendarzu… i po konsternacji na ich twarzy widziałem, że mam rację. Jednak przecież nie przyznają mi jej! I musiałem się włóczyć po innych biurach i odpowiadać na zastępcze pytania w stylu: co robiłem w Malezji, czemu trzy miesiące, gdzie dokładnie byłem itd itp. Wszystko tylko dlatego, żeby zasłonić poprzedni temat i nie przyznać, że popełnili błąd. W końcu po ponad godzinie puszczono mnie wolno, dając upomnienie (nie wiadomo za co:D)… Azja <3

IMG_1329

No ale miało być o Singapurze.

Singapur to niesamowicie ciekawy twór. Nie wiem nawet od czego zacząć opisywać. Oczarował mnie swoim  wyglądem, zafascynował historią i zaintrygował swoim prawem. Zacznijmy więc od ogólnego opisu i krótkiego rysu historycznego.

Singapur to państwo-miasto położone na kilku wyspach na końcu półwyspu malezyjskiego. Tak na prawdę zaistniał jako liczące się miejsce dopiero w XIXw. kiedy od Sułtanatu Johor wykupiła go Kompania Wschodnioindyjska. Kompania ta była najpierw pewnego rodzaju firmą stworzoną przez rząd brytyjski w celach handlowych z Indiami. Później przeistoczyła się w rodzaj rządu/namiestnictwa, który sprawował władzę nad koloniami brytyjskimi w Azji.

Singapur został więc włączony do kolonii brytyjskiej i przemienił się w istotny port handlowy oraz najważniejszą bazę wojskową brytyjczyków. Uchodził za niemożliwy do zdobycia fort zdolny odeprzeć każdy atak morski, do czasu Drugiej Wojny Światowej, kiedy to Japończycy zdobyli go… od strony lądu :). W 1946r. na powrót stał się kolonią brytyjską, aby w 1959 roku uzyskał autonomię. W 1963r. przystąpił do Federacji Malezji, ale 2 lata później został z niej wydalony ;). Wtedy więc ogłoszono powstanie Niepodległej Republiki Singapuru należącej do brytyjskiej Wspólnoty Narodów.

IMG_0903

Ustrojem Singapuru jest republika, panuje demokracja, jednak od początku powstania państwa rządzi cały czas jedna partia – Partia Akcji Ludowej. Co więcej, poza sporadycznymi wyjątkami partia ta zdobywa wszystkie(!) mandaty w parlamencie! Dodatkowo partia ta początkowo sympatyzowała z komunizmem, aby później zmienić poglądy i stać się partią prawicową.

To co zadziwia to prawo singapurskie, które jest niesamowicie surowe. Zupełnie akceptowana przez społeczeństwo i regularnie wykonywana jest tutaj kara śmierci. M.in. za: morderstwo, piractwo, posiadanie narkotyków, asystowanie przy samobójstwie osoby niepełnoletniej, gwałt, dążenie do wojny, korupcję wśród wysokich urzędników oraz przestępstwa przeciwko prezydentowi. Karą śmierci objęci są również cudzoziemncy.

Żeby było ciekawiej w Singapurze stosuje się również karę chłosty m.in za włamanie, wandalizm czy porwanie. Skazany przywiązywany jest do stelaża i wymierzane mu są razy rózgą trzcinową. Chłosta ma wywołać jak największy ból przy jak najmniejszym uszczerbu na zdrowiu. Zazwyczaj po trzecim uderzeniu pojawia się jednak krwawa blizna, która zostaje do końca życia. Kara chłosty obejmuje zarówno obywateli jak i turystów. Żeby było jeszcze lepiej ofiary chłosty nigdy nie znają daty wykonania wyroku. Chłoście poddaje się kilka tysięcy ludzi rocznie (nie jest to więc marginalna kara).

Oprócz tego Singapur słynie z bardzo wysokich mandatów pieniężnych. Można je dostać np. za palenie w miejscu publicznym, rozmowę przez telefon komórkowy w czasie jazdy, a także za: plucie, niespłukanie wody w ubikacji czy spacerowanie po własnym mieszkaniu nago! Ponadto w Singapurze jest całĸowowity zakas posiadania, sprzedaży czy wwożenia do kraju gum do żucia. Za złamanie zakazu grozi mandat w wysokośći 1000 dolarów singapurskich czyli ok 2700zł!Z drugiej strony prostytucja jest legalna. Do tego stopnia, że można znaleźć ogłoszenia dziewczyn na drzwiach klubu.

IMG_0832

IMG_1310

Singapur jest po Japonii najbardziej rozwiniętym krajem Azji. Jego potęga wzrosła na handlu – ciągle jest jednym z najbardziej znaczących portów morskich na świecie. Obecnie stanowi również centrum biznesowo-usługowe.
Kraj ten jest wielką mieszanką kulturową o czymś świadczyć mogą oficjalne języki urzędowe: angielski, chiński (mandaryński), malajski i tamilski (używany w Indiach).

Singapur ma dwa problemy. Pierwszym jest woda pitna, którą musi importować, ewentualnie odsalać z morza. Prowadzi również długoletni konflikt z Malezją w tym temacie. Drugi problem tego miasta to brak gruntów. Singapur sprowadza piaski i zasypuje morze, aby zdobyć więcej terenów.

IMG_0979

IMG_1014

IMG_0925

Tyle ciekawostek. Przejdźmy do moich wrażeń i odczuć. Singapur po prostu mnie oczarował. Żadne inne miasto na świecie tak nie przypadło mi do gustu. W przeciwieństwie do całej Azji jest niesamowicie czyste i poukładane. Bardzo dużo zieleni, ogromny ogród botaniczny. Jednocześnie niesłychana nowoczesność (np. autonomiczne samochody wożące turystów po ogrodzie botanicznym). Nowoczesne biurowce i hotele. Dzielnica biznesowa, pięknie zaprojektowana. Każdy budynek inny a jednocześnie wszystko ze sobą współgra. Wszędzie panuje spokój. Nie ma chaosu i zamieszania jak w innych krajach azjatyckich. Chodniki nadają się do chodzenia, nawet na drogach nie ma korków.

IMG_0895

IMG_0893

IMG_0870

Pomyślałem jednak: dobra dobra… dzielnica biznesowa, turystyczna, ale sprawdźmy jak miasto wygląda gdzie indziej. Pospacerowałem więc dosyć sporo, byłem w China Town, w Little India i kilku innych dzielnicach, o których nie pisało w przewodnikach. Wszędzie było czysto, wierzowce zmieniły się w piętrowe domki charakterystyczne dla całej azji, z małymi przydomowymi biznesami. Jednak wszystko było zadbane, czyste, znowu panował ład i porządek. Czułem się jakbym trafił do zupełnie innego świata.

IMG_1127

IMG_1118

IMG_1062

Ponadto nie widziałem ani jednego bezdomnego, a singapurska bieda wygląda trochę jak średnia klasa w każdym innym kraju w Azji. I to dla mnie jest trochę dziwne, gdyż ceny wszystkiego są olbrzymie w porównaniu z resztą Azji. Wszystko jest drogie, ceny są porównywalne, a czasem wyższe niż te w Polsce. Spodziewałem się więc mnóstwa biednych ludzi ledwie wiążących koniec z końcem. Ale najwyraźniej zarobki Singapurskie, nawet w najprostszych pracach są godziwe. Dobrze, że dało się znaleźć tanie food courty (stołówki), gdzie biednego  polskiego turystę ciągle było stać na jakiś obiad 😀

IMG_1028

IMG_1024

IMG_1309

IMG_1315

Kraj ten naprawdę wydał mi się małym rajem. Do tego piękna architektura. Co krok widziałem jakiś budynek lub grafiti lub ogólnie krajobraz, który po prostu wprawiał mnie w zachwyt. Wszystko wydawało się mieć sens, być zaplanowane.

IMG_0944

IMG_1131

IMG_1093

IMG_1080

IMG_1071

Opisywałem, w którymś poście, że w Kuala Lumpur jest galeria handlowa w środku której mieści się Roller Coaster.
Singapur nie jest gorszy. W jednej z galerii zamiast chodzić między sklepami można pływać w gondolach;).

IMG_1248

Na koniec jeszcze jedno ciekawe miejsce. Na samym końcu Singapuru jest wyspa Sentosa – miejsce rozrywki mieszkańców. Są tam plaże, kasyna, hotele i.. jeden wielki wszechobecny kicz. 😀 Wyspa ta zupełnie odstaje od reszty kraju, wydaje się być sztuczna i plastikowa. Ale drogi Singapurze, wybaczam Ci :P. Wy azjaci kochacie kicz, a tutaj przynajmniej jest on trzymany w ryzach, w jednym miejscu. 😉

IMG_1143

IMG_1159

IMG_1176

IMG_1190

Zanim zobaczyłem Singapur, gdyby ktoś mnie zapytał, które miasto w Azji jest moim ulubionym nie potrafiłbym odpowiedzieć. Ale jeśli teraz ktoś mi zada pytanie: gdzie w Azji mógłbym mieszkać, bez wahania odpowiem: Singapur!

IMG_1198

IMG_1215

IMG_1194

IMG_1272

IMG_1280

IMG_1261

IMG_1288

IMG_0903

 

 

Dodaj komentarz